Przesilenie wiosenne – jak przetrwać ten czas?
Wiosna jednoznacznie kojarzy się z radością i nową energią, ponieważ po okresie zimowej stagnacji nadchodzi czas wzrostu i bujnej wegetacji. Także i my, spragnieni słońca, z niecierpliwością oczekujemy zmiany pory roku.
Choć przyjście wiosny może być świetnym bodźcem i zastrzykiem dobrej energii, nie zapominajmy, że dla naszego organizmu zmiana pory roku jest znacznym stresem. Wczesnowiosenny zapał często sprawia, że robimy wiele rzeczy naraz i szybko się zużywamy, a miejsce entuzjazmu zaczyna zajmować znużenie i apatia. Nie dajmy się złemu samopoczuciu i z optymizmem patrzmy w przyszłość – będzie coraz cieplej, a dni będą coraz dłuższe!
Co to jest przesilenie wiosenne?
W żadnym z podręczników medycznych nie znajdziemy informacji o „przesileniu wiosennym” jako jednostce chorobowej, a jednak lekarze są pewni, że zjawisko takie istnieje. Każdego roku wczesną wiosną do gabinetów lekarskich i aptek zgłaszają się pacjenci uskarżający się na dość charakterystyczne objawy. Przesileniu wiosennemu towarzyszą zwykle zarówno ogólne poczucie zmęczenia i ciągła senność, jak i wzmożona podatność na infekcje. Wiele osób dotkliwie odczuwa także stany depresji lub niczym nieuzasadnionego smutku, czemu towarzyszy zazwyczaj niechęć do podejmowania aktywności fizycznej i umysłowej. Pojawiają się trudności w pracy, coraz trudniej też sprostać domowym obowiązkom. Niektórzy skarżą się na przewlekłe bóle głowy.
Jakie są przyczyny gorszego samopoczucia w tym okresie?
Występowanie objawów związanych z przesileniem wiosennym związane jest z kilkoma czynnikami, które oddziałując w sposób synergistyczny na nasz ustrój, wywołują specyficzne symptomy. Zdezorientowany gwałtownym ociepleniem organizm odczuwa niewielkie wzrosty temperatury jako dużo wyższe niż w rzeczywistości, co sprzyja złemu dobieraniu odzieży do panujących warunków atmosferycznych, a w konsekwencji przeziębieniom. Ponadto zima jest okresem, kiedy (niestety!) zielenina nie gości zbyt często na naszym stole – w miesiącach zimowych kupujemy i spożywamy mniej warzyw i owoców. Chcąc zapewnić wyziębionemu organizmowi dostateczną ilość kalorii, często zmieniamy dietę na bardziej tłustą i kaloryczną. Początkowo organizm pokrywa niedostatki witamin i mikroelementów z własnych zapasów, jednak z czasem rezerwy te się kurczą i wraz z nadejściem wiosny pojawiają się objawy deficytu żywieniowego. Zimowa aura i krótki dzień wydają się nie sprzyjać aktywności i ruchowi na świeżym powietrzu. W długie zimowe wieczory wolimy posiedzieć w domu przed telewizorem, niż wyjść na dłuższy spacer, np. z psem. W efekcie „fundujemy” organizmowi długotrwałe niedotlenienie, czemu towarzyszy nagromadzenie sporej ilości toksyn. Zmniejszoną witalność próbujemy rekompensować dużą ilością wypitej kawy lub mocnej herbaty, co jedynie pogłębia niedostatki mikroelementów, wypłukując z organizmu m.in. cenny magnez. Dodatkowym czynnikiem niekorzystnie wpływającym na samopoczucie jest – permanentny w naszych szerokościach geograficznych – niedostatek światła słonecznego. Zimą skóra i nerki, biorące udział w syntezie witaminy D3, nie są w stanie wyprodukować dostatecznej ilości tego związku. Niedobór może zostać pokryty przez racjonalne odżywianie się, ale zimowa dieta Polaka rzadko zawiera wystarczające ilości tej witaminy. Nadchodząca wiosna może także stanowić problem dla szyszynki. Praca tego gruczołu dokrewnego w sposób bezpośredni zależy od ilości światła docierającego do oczu. Zimą, gdy słońca jak na lekarstwo, często dopada nas przygnębienie – to skutek zmniejszenia produkcji serotoniny (hormonu szczęścia). Przedwiośnie natomiast potrafi zachwiać delikatną równowagę hormonalną naszego ustroju, w tym okresie bowiem stężenie innego produkowanego przez ten gruczoł hormonu – melatoniny – ulega znacznym wahaniom. Melatonina reguluje rytm snu – zasypianie, budzenie się oraz przebieg faz snu, odpowiada również za procesy starzenia się komórek ciała i wpływa mobilizująco na układ immunologiczny. Wydzielanie tego hormonu stymulowane jest przez ciemność, blokowane zaś przez światło. Wraz z nadejściem wiosny, gdy noce stają się krótsze, skraca się także okres wydzielania melatoniny i mogą pojawiać się problemy z zasypianiem, a słabiej pobudzany układ odpornościowy częściej szwankuje.
Jak możemy wspomóc organizm?
Co zrobić, by z pełnym optymizmem przywitać nadchodzącą wiosnę? Zacznijmy od ruchu, zwłaszcza tego na świeżym powietrzu, ponieważ aktywności fizycznej nie jest w stanie zastąpić żaden lek. Po zimowym lenistwie jednak nie rzucajmy się od razu do forsownych ćwiczeń. Na początek wystarczy codzienny dłuższy spacer, potem przyjdzie czas na basen i wycieczki rowerowe za miasto. Fizjolodzy uważają, że powinniśmy intensywnie się ruszać najmniej trzy razy w tygodniu, i to co najmniej po 30–40 minut, przy czym lepiej służy zdrowiu dłuższy umiarkowany wysiłek niż krótkie wyczerpujące ćwiczenia. Bardzo istotna jest także dbałość o prawidłową higienę snu. To kluczowy element zdrowego stylu życia i to niezależnie od pory roku. Przede wszystkim należy ograniczyć ekspozycję na światło niebieskie (ekran telefonu emituje światło niebieskie, które może zakłócać naturalny rytm snu). Warto ustalić za to własną rutynę przed snem – stworzyć własne relaksujące rytuały, takie jak (np.: czytanie książki, medytacja lub ciepła kąpiel). Bezwzględnie należy unikać pobudzających treści i ustalić regularny harmonogram snu (kłaść się i wstawać o tych samych porach każdego dnia, nawet w weekend). Regularny harmonogram pomaga regulować zegar biologiczny. Warto też zainwestować w tradycyjny budzik. To ograniczy konieczność trzymania telefonu przy łóżku.
Na jaką suplementację warto zwrócić uwagę?
Wczesną wiosną, kiedy brak jest jeszcze nowalijek, dietetycy zalecają spożywanie sałatek z dodatkiem – najlepiej własnoręcznie wyhodowanej w domu – rzeżuchy, gryki czy kiełków pszenicy. Nie zapominajmy też wzbogacić jadłospisu o słodką i kiszoną kapustę, czosnek, cebulę i miód. Cenne składniki znajdziemy również w sokach i konfiturach – najlepiej tych domowej roboty. Bogactwem witamin wzmocnią nasz organizm owoce: jabłka, cytrusy, banany, kiwi, ale także pełne mikroelementów suszone morele, daktyle i rodzynki. W codziennej diecie nie powinno zabraknąć także chudych mięs i bogatych w wapń produktów (nabiał, warzywa zielone).
A na co zwrócić uwagę w doborze suplementacji? Jednym z cennych składników, które mogą stanowić wsparcie w tym okresie jest mleczko pszczele. Liczne doświadczenia potwierdzają aktywność biologiczną mleczka pszczelego. Produkt ten jest substancją odżywczą doskonale przyswajaną przez organizm. Przyjmowanie mleczka usprawnia przemianę materii oraz pobudza układ immunologiczny. Mleczko pszczele, dzięki swym właściwościom biologicznym, wpływa także korzystnie na psychikę. Z tego względu poleca się je osobom, które czeka wysiłek psychiczny (np. długotrwała nauka). W kontekście przesilenia wiosennego warto też zwrócić uwagę na adaptogeny. Niektórzy określają je jako rośliny, które pomagają organizmowi odzyskać równowagę i przystosować się do trudnych, niesprzyjających warunków zewnętrznych. U podstaw ich wpływu na organizm leży szereg zmian na poziomie komórkowym. Do adaptogenów zalicza się między innymi eleuterokoka kolczastego, pomocnego również w utrzymaniu zwiększonej energii fizycznej i sprawności umysłowej . Produkty o takim składzie sprawdzą się nie tylko w okresach przesilenia wiosennego, ale także w okresach rekonwalescencji. Będą też odpowiednie w przypadku wzmożonej ekspozycji na stres dnia codziennego.
Podsumowanie
Już za moment przywitamy oczekiwaną wiosnę. Bywa jednak, że zamiast rozkwitać w tym okresie (na wzór wiosny) wielu z nas odczuwa zmęczenie i ospałość. Przesilenie wiosenne, bo o nim mowa, to przejściowy stan pogorszenia samopoczucia charakterystyczny dla przedwiośnia. Symptomy z nim związane można jednak skutecznie niwelować. Warto w tym czasie wesprzeć organizm odpowiednią dietą, ruchem, higieną snu oraz suplementacją (zwłaszcza, że przesilenie można odczuwać przez kilka tygodni). Nie do przecenienia jest również wspomniany już optymizm. Nie tylko zmobilizuje on organizm do walki z wiosennymi infekcjami, ale pomoże też budować prawidłowe relacje z ludźmi, bo prawdziwa wiosna rodzi się w nas…