Przeciążenie poznawcze u dzieci
Termin „poznawczy”, wywodzi się od łacińskiego cognosco (wiedzieć). Procesami poznawczymi nazywa się wszystkie te czynności psychiczne, które służą człowiekowi do uzyskania orientacji w otoczeniu. Dzięki nim można zdobywać informacje i budować swoją wiedzę o świecie zewnętrznym i samym sobie.
Podstawowe rodzaje procesów poznawczych to odbieranie wrażeń i spostrzeganie, myślenie i procesy pamięci. Odbieranie wrażeń i spostrzeganie to proste procesy, za pomocą których człowiek przyswaja sobie informacje bezpośrednio napływające do niego z otoczenia czy własnego organizmu. Myślenie stanowi wyższą i doskonalszą formę poznania, polegającą na przetwarzaniu uzyskanych informacji na nowe. Procesy pamięci umożliwiają przechowywanie i przyjmowanie zdobytych informacji. Zdolności poznawcze obejmują też inteligencję, a nawet do pewnego stopnia, twórczość i stosunki interpersonalne.
W przypadku dziecka pełny obraz rzeczywistości tworzy się w mózgu pod wpływem wielu bodźców odbieranych wszystkimi zmysłami naraz – maluch jednocześnie widzi, słyszy, odczuwa dotyk, temperaturę i zmiany pozycji swojego ciała. Informacje o zarejestrowanych bodźcach spotykają się w jego mózgu. Tam, po odpowiedniej „obróbce”, są łączone w spójny komunikat i powodują konkretne zachowanie. Ten skomplikowany proces neurologiczny, polegający na skutecznym współdziałaniu zmysłów w celu przetwarzania bodźców, to integracja sensoryczna (ang. Sensory Integration, SI). Istnieją choroby i zaburzenia neurologiczne, które mogą skutkować problemami z SI. W efekcie w mózgu tworzy się zaburzony obraz rzeczywistości. Niektóre całkiem zwyczajne bodźce stają się dla dziecka przytłaczające, albo wręcz przeciwnie – niezauważalne. Trudno się dziwić, że reakcje dziecka na ten zaburzony obraz świata wydają się także nieprawidłowe, czyli inne niż te, których się spodziewamy.
Problemy z SI w kierunku przeciążenia towarzyszą dzieciom nawet w prawidłowym, codziennym funkcjonowaniu. Rozwój technologiczny, konsumpcyjny styl życia, wszechobecne reklamy epatujące niepoliczalnym zasobem różnorodnych bodźców, przeciążone programy edukacyjne niedostosowane do możliwości poznawczych dzieci, rosnące wymagania i dostęp do wielu pokładów informacji, których dorosły, a co dopiero dziecko nie jest w stanie przetworzyć sprawiają, że układ nerwowy dzieci jest narażony na niezliczoną ilość bodźców. Sytuacja, w której mózg musi przetworzyć zbyt wiele danych i bodźców określana jest terminem przeciążenia sensorycznego lub przesilenia poznawczego. Objawia się to problemami z koncentracją, uczeniem się i rozwiązywaniem problemów. Spada wydajność pracy, a procesy uczenia się, zapamiętywania i przyswajania nowych informacji są utrudnione lub niemożliwe. U dzieci zachowania te najczęściej zauważalne są w szkole lub podczas kontaktów z rówieśnikami.
Istnieje wiele koncepcji wskazujących na obecność mechanizmów pozwalających bronić się przed natłokiem docierających informacji. Jedna to selektywność uwagi, która spełnia funkcję pozwalającą koncentrować się na tym, co istotne oraz pomijać wszelkie napływające bodźce, które ograniczają możliwość koncentracji na wypełnianiu ważnych zadań. Inne teorie wskazują na związek tempa pracy serca z układem siatkowatym. Jak wiadomo, większa częstotliwość rytmu serca wiąże się z szybszym przepływem krwi, dzięki czemu m.in. poprawia się ukrwienie mózgu umożliwiając wzmożenie aktywności umysłowej. Obie teorie dowodzą, że organizm zaprogramowany jest w taki sposób, aby ułatwiać radzenie sobie z napływem bodźców wspomagając ich selekcję i optymalne przetwarzanie.
Niestety nie zawsze naturalne procesy chroniące mózg przed nadmiarem bodźców okazują się wystarczające. Dzieje się tak, gdy wymagania codziennego życia i obowiązki szkolne sprawiają, iż zbyt znaczny zasób informacji okazuje się istotny dla właściwego wypełniania stawianych zadań. W takich sytuacjach mózg nie możemy sobie pozwolić na odrzucenie części bodźców jako nieistotnych, a rozstrzygnięcie które z informacji można odrzucić przerasta możliwości dziecka. Sytuacja wymaga odbioru i właściwego przetworzenia nazbyt znacznego zasobu informacji, co przekracza możliwości układu nerwowego zakłócając jego prawidłową pracę. Przejawami, świadczącymi o przeciążeniu są m.in.: poczucie chaosu lub zagubienia, przekonanie o niemożności poradzenia sobie z zadaniem, negatywne emocje – smutek oraz stres, a także poczucie zmęczenia, niekiedy nawet wyczerpania. Osoby, które doświadczają przesilenia poznawczego mają problem z koncentracją i uczeniem się, a złożone procesy myślowe, zapamiętywanie i przyswajanie nowych treści okazują się często nieskuteczne a nawet niemożliwe.
We współczesnym świecie na ogół trudno jest ustrzec dziecko przed nadmiarem bodźców, których ono nie umie jeszcze selekcjonować, czy unikać. Naukowcy wielu dziedzin medycznych prowadzą badania, których celem jest opracowanie preparatów mogących wzmocnić struktury układu nerwowego i ułatwić codzienne funkcjonowanie. Szczególną nadzieję dają prowadzone w wielu ośrodkach naukowych badania skupiające swoją uwagę na wpływie kwasów omega na ludzki organizm, a zwłaszcza na pracę układu nerwowego. Do tej pory udowodniono, że niedobór kwasów z grupy omega wiąże się z wieloma zaburzeniami ze sfery neurologicznej i psychicznej, takimi jak: depresja, agresja, nadpobudliwość dziecięca (ADHD), dysleksja, zaburzenia pamięci. Do najcenniejszych kwasów z grupy omega-3 należą: dokozaheksaenowy – DHA i EPA – eikozapentaenowy, zaliczane do wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT).
DHA odgrywa szczególną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu mózgu i jest niezbędny dla całego układu nerwowego – wykorzystywany jest do budowy neurotransmiterów. Wpływa więc m.in. na zdolności umysłowe w szerokim tego słowa znaczeniu. Stanowi też budulec do produkcji hormonów szczęścia – serotoniny i dopaminy. Badania wykazują, że osoby cierpiące na zaburzenia emocjonalne oraz ciężkie depresje mają bardzo niski poziom kwasu DHA we krwi. NNKT są także potrzebne do powstawania błon komórek nerwowych. Fakt ten stał się punktem wyjścia do badań nad zastosowaniem kwasów omega-3 u dzieci ze specyficznymi problemami w nauce. Wykazano, że podawanie niezbędnych kwasów tłuszczowych dzieciom z dysleksją i zaburzeniem polegającym na braku koncentracji i rozproszeniu uwagi, znacznie poprawiło zdolności uczenia się, gdyż dzieci z takimi problemami mają nieznacznie uszkodzone błony komórek nerwowych wskutek niedoboru NNKT w połączeniu z czynnikami dziedzicznymi.
W przypadku dzieci, w celu zmniejszenia ryzyka specyficznych problemów w nauce, jak dysleksja zaleca się uzupełnianie diety preparatami doustnymi, zawierającymi niezbędne witaminy i mikroelementy oraz kwasy omega-3. Szczególnie cenna jest witamina A potrzebna do zachowania prawidłowych funkcji błon śluzowych i skóry oraz zapewniająca ochronę przed infekcjami; witamina D, która wspomaga wchłanianie wapnia; witaminy B i C niezbędne do rozwoju mózgu; cynk stymulujący wzrost oraz chrom, selen, magnez i mangan.
Głównym przedstawicielem kwasów omega-6 jest kwas linolowy (LA), gamma-linolenowy (GLA) i arachidonowy (AA) również zaliczane grupy do NNKT. Wspomagają leczenie zaburzeń hormonalnych, ADHD i cukrzycy typu 2. W życiu płodowym determinują rozwój ośrodkowego układu nerwowego i zapobiegają niedorozwojowi umysłowemu. Istotny jest zwłaszcza kwas arachidonowy (AA), który stanowi budulec dla fosfolipidów błon komórkowych neuronów mózgu i fotoreceptorów siatkówki oka. Jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka od trzeciego trymestru ciąży, kiedy przechodzi on etap intensywnego wzrostu. Kwas arachidonowy zapewnia prawidłowy rozwój funkcji poznawczych, ostrości widzenia i wzrostu dziecka. Odpowiada za prawidłowe przekaźnictwo impulsów w układzie nerwowym. Niedobór tłuszczów omega-6 może w istotnym stopniu zaburzyć kondycję zdrowotną całego organizmu.
Naukowcy zajmujący się właściwościami i rolą kwasów NNKT zwracają uwagę na wzajemne proporcje kwasów omega-3 i omega-6 w diecie i suplementach. Zalecane dzienne normy (wg prof. Umberto Veronesci) wskazują, iż stosunek omega-6 do omega-3 powinien być jak 5–6:1. Kiedy stosunek omega-6 do omega-3 wzrasta, tworzenie omega-3 w organizmie ludzkim spada, dzieje się tak, ponieważ kwasy te konkurują o te same enzymy. Niestety, dieta przeciętnego Polaka nie spełnia takich wymagań. Polacy jedzą dość dużo tłuszczów roślinnych będących źródłem omega-6, a za mało ryb bogatych w omega-3. Często ta proporcja wynosi u nas 10–12:1, a nawet 20:1. Skutkiem tego jest wzrost aktywności eikozanoidów o właściwościach prozapalnych i prozakrzepowych. Istnieją przesłanki by uważać, że taki stan zwiększa ryzyko rozwoju miażdżycy, cukrzycy, otyłości, chorób neurodegeneracyjnych i wielu innych przypadłości o podłożu zapalnym. Dowiedziono również, że duże spożycie tłuszczów omega-6 przy niedostatku tłuszczów wielonienasyconych omega-3 sprzyja rozwojowi raka piersi po menopauzie i stymuluje wzrost nowotworów prostaty. Zarazem odpowiednia dawka omega-3 przed nimi chroni. Niestety, produkty zasobne w kwasy omega-6 ciągle promowane są jako zdrowy i pożądany składnik diety, przez co konsumpcja tych kwasów tłuszczowych niebezpiecznie wzrasta. Znamienne jest, że w populacjach cieszących się dobrym zdrowiem i niskim wskaźnikiem występowania chorób układu krążenia, proporcja pomiędzy spożyciem kwasów tłuszczowych omega-6 a omega-3 jest zrównoważona. W Japonii w roku 2000 wynosiła ona 4:1, a w Grecji w latach 60. minionego wieku mieściła się w przedziale 1:1–2:1. Dla porównania w krajach o wysokim wskaźniku chorób sercowo-naczyniowych, takich jak Stany Zjednoczone czy większość państw Europy Zachodniej, proporcja pomiędzy wspomnianymi tłuszczami wynosi średnio około 15:1. W uprzemysłowionych obszarach Indii, gdzie liczba nagłych incydentów wieńcowych w przeciągu ostatnich lat gwałtownie rośnie, proporcja ta sięga 50:1. Dlatego stosunek kwasów omega w pożywieniu może mieć znaczący wpływ na role, które kwasy omega mogą odegrać.
dr n. farm. Barbara Figura